KADE KADE zawiera linki stowarzyszone. Jeśli dokonasz zakupu za pośrednictwem tych linków, zarobię prowizję bez dodatkowych kosztów. Dziękuję!
Podziel się na Twitterze
Udostępnij na Facebooku
Udostępnij na Pinterest
Udostępnij na e -mailu
Och, lipiec 2015! Zchodzisz w historii! Czy mogłem mieć coś więcej zabawy w tym miesiącu?! Nie odpowiadajmy na to.
To był bardzo bałkański miesiąc. W tym miesiącu kontynuowałem coroczną podróż na Bałkan, tym razem jadąc do Albanii, Czarnogóry i Serbii, zarezerwowanej wizytami w Grecji i Łotwie.
Oto najważniejsze wydarzenia i niskie światła tego cudownego miesiąca w Europie!
Odwiedzone miejsca
Santorini i Corfu, Grecja
Saranda, Butrint, Ksamil, Berat i Tirana, Albania
Budva i Kotor, Czarnogór
Belgrad, Serbia
Ryga, Łotwa
Ulubione miejsca docelowe
Saranda. Cóż za dobre wyluzowane miasto z zaskakująco dobrymi plażami.
Tirana. Nie spodziewałem się, że pokocham to zwariowane miasto tak bardzo jak ja! Muszę wrócić!
Kotor. Wciąż jedno z moich ulubionych miast na świecie, nawet jeśli jest szalony zajęty i bardzo gorący w miesiącach letnich.
Przegląd najważniejszych wydarzeń
Tańcząc przez całą noc na plaży w Sea Dance. Poszedłem do wschodu słońca drugiej i czwartej nocy, ale drugi był zdecydowanie najlepszy. Wszystko się ułożyło. Dobre wibracje, wspaniali ludzie i wybitna muzyka, gdy niebo powoli zmieniło się z czerni na zielony na niebieski. O wiele więcej na temat tańca morskiego w późniejszym poście.
Wspinanie się na szczyt piramidy w Tiranie. Oczywiście przekonałem się, że wspinałem się na szczyt rozbitej piramidy, a potem zdałem sobie sprawę, że nie ma sposobu, aby zejść na dół niż spływanie na tyłku, cal po calu, przez około 15 minut. Ale co za wspaniały widok!
Żyjąc dużym na tanie w Albanii. Przed tą podróżą myślałem, że Macedonia jest najtańszym krajem w Europie i okazuje się, że Albania ma podobnie niskie ceny. Co oznacza, że można zjeść znaczny talerz małży i ośmiornicy w fantazyjnej restauracji na nabrzeżu i nadal wydawać mniej niż 10 USD. Kupiłem mnóstwo ubrań, w tym piękną sukienkę na zdjęciu poniżej.
Wielka noc do zapamiętania w Belgradzie. Wiem, że Belgrad jest jednym z najważniejszych miast imprezowych w Europie i spodziewałem się, że uderzyłem w kluby, ale zamiast tego poszliśmy do restauracji i wypiliśmy mnóstwo domowej roboty Rakija. To z pewnością 10/10 nigdy więcej nie zrobiłby, jeśli złapiesz mój dryf.
Wspinanie się po fortecy w Kotor. Zrobiłem to już kilka lat temu, ale w tym roku zostałem dłużej i stałem się piękniejszy, znacznie jaśniejszy, gdy powstało słońce!
Spędzać czas z przyjaciółmi. W tym miesiącu podróżowałem z wieloma różnymi kumplami blogerów, zarówno starymi, jak i nowymi, i dobrze było spędzić z nimi tyle czasu.
Spotkanie z rodziną w Rydze. Miałem dwóch gości specjalnych, aby dołączyć do mnie pod koniec miesiąca! Tak dobrze jest, że podróżują ze mną. Po podróży usłyszysz o tym wiele więcej.
Wyzwania
Miałem jak dotąd najgorsze oszustwo taksówkowe w Sea Dance. Pierwszej nocy wracałem do naszego domu i wkrótce zdałem sobie sprawę, że wskoczyłem do krzywej taksówki, która miała wypaczony miernik, który obciążył mnie 40 euro za przejażdżkę, która kosztowała mnie 6 euro po drodze (i powinienem mieć tak kosztuje około 10 USD tak późno w nocy). Odmówiłem zapłaty 40 euro, rzuciłem mu 20 euro i pobiegłem, zagroził, że zadzwoni na policję (naprawdę, stary?) I sfałszowałem, że nic nie miałem i nie wpadłem do mojego domu. Nie podążał za nią. Cieszę się, że to nie było gorsze, ponieważ z łatwością mogło być.
Byłem w trudnej formie po festiwalu. To nie jest nieoczekiwane, że po szaleństwie tańca morskiego miałem najgorsze zimno, ale miałem go na różnych kontuzjach od rozerwanych paznokci po spuchnięte palce u nóg do niewygodnych stawów – to było tak, jakby całe moje ciało buntuje się! Pierwsze kilka dni spędziłem w Kotor, po prostu wracając do zdrowia i karmienia ran.
Przyjazd Airbnb poszedł nie tak. Przybyłem do Kotor i dowiedziałem się, że mój Airbnb nie miał działającego Internetu. Dobra wiadomość: Airbnb był niesamowity, że najlepiej mnie zwrócił i pomogłem mi, a ja znalazłem kolejne (znacznie ładniejsze) miejsce na pozostanie na starym mieście.
Transport publiczny w Albanii był… podstawowy. Od Sarandy po Fier, trasa była absolutnie oszałamiająca i całkowicie przerażająca, skręcająca wokół górskich przełęczy z ledwie poręczą. W FIR nie było autobusu do Berat, jak mi powiedziano, więc musiałem wskoczyć do furgonetki Rando. W Berat byłem pewny, że autobusy do Tirany biegały co 30 minut, a potem przybyłem i dowiedziałem się, że nie ma nic przez 90 minut. Aha, bez klimatyzacji i ciepła 95 stopni. Zawsze przygoda!
Mój przewód komputerowy pękł w Sarandzie. Ze wszystkich miejsc na świecie musiało to się wydarzyć w najdalszym miejscu od sprzedawcy Apple! Byłem w stanie przetrwać pięć dni z taśmą elektryczną i pinami Bobby’m trzymającymi ją razem, a potem dostałem nowy sznur w sklepie Istream w Tiranie.
I przez kilka dni w Sarandzie nie mogłem wydostać z głowy „Jestem zakochany w Coco”. To był trudny czas. O nie, to się powtórzyło!
Bardzonullnull